Wpis na jednym z blogów, bardzo pouczający, a więc pochylmy się nad kupą

Tak! Dobrze przeczytaliście. O kupach. Kupa to końcowy element przemiany materii. Życie. Niby kupa jak kupa, a jednak wiele osób prędzej wyrwałoby sobie język niż wymówiło to słowo publicznie. To jest temat tabu, zupełnie jakby robienie kupy odbierało nam człowieczeństwo.

Z pogardą mówimy że młode matki rozmawiają wyłącznie o „zupkach, kupkach i pieluchach”. Nooo… Nie raz byłam świadkiem sytuacji kiedy dziecko zrobiło kupę do nocnika a mama biła brawo, babcia roniła łzy wzruszenia, a tata pękał z dumy. W sumie nie dziwię się. Nie chciałabym przewijać dziecka które podczas odpieluchowywania nie zdążyło zawołać i obsrało sobie rajtuzki.

Kiedyś zostałam sam na sam ze śliczną małą dziewczynką, która miała w pieluszce coś co do tej pory śni mi się po nocach. Jak już ją rozpakowałam to nie było innej rady jak tylko małą wyczyścić i zapakować w nową. A co zrobiła moja towarzyszka niedoli? Rozmazała sobie zawartość na brzuszku, buźce, włoskach. Przytrzymywałam ja jednym palcem i zastanawiałam się jak u licha mam ją wytrzeć jedną paczką chusteczek nawilżających. W końcu poszłam po rozum do głowy i wpakowałam małą pod prysznic. Sytuacja została opanowana. Oddawałam ją mamie z uśmiechem nr 5 i informacją że „kupa była”  co wywołało niesamowity entuzjazm.

Nie rozumiem dlaczego ludzie się krygują i udają że nie robią kup. Oczywiście wiadomo że nie namawiam na to żeby podczas popołudniowych herbatek opowiadać o swojej przemianie materii i nie chodzi mi o epatowanie opisami swoich kup obcych ludzi, tylko żeby przyznać że to jest normalne tak samo jak jedzenie. Skoro przyjmujemy jedzenie to musimy gdzieś wydalić też resztki. Wśród bliskich ludzi chyba można powiedzieć „idę robić kupę, więc jak ktoś chce do łazienki to teraz”. Można używać synonimów i iść do łazienki „robić dwójkę”, albo „stawiać klocka” ( co jest chyba bardziej obrzydliwe od słowa „kupa”), ale … po co?

O kupie powstała świetna książeczka dla dzieci, starająca się odczarować tą „straszliwie wstydliwą rzecz”. Śmieszne opisy, śmieszne obrazki, pokazująca jak z dystansem podejść do tego trudnego tematu. Niby bajka dla najmłodszych a najbardziej podniecali się nią dorośli. Jak weszła na polski rynek to chyba z pięciu znajomych mi ją przysłało na maila.

Kiedyś koleżanka opowiadała z wielkim wzburzeniem jak będąc na jakimś wyjeździe zorganizowanym przewodniczka zanim wszyscy wsiedli do autokaru pytała czy „aby na pewno wszyscy robili kupę”. No i? Zupełnie jej się nie dziwię (tej przewodniczce). Chyba szlag by mnie trafił, jakby co chwile trzeba było robić przerwy bo kogoś tam przycisnęło w poszukiwaniu ubikacji, bo przecież w lesie nie zrobi bo go cos upierdoli w tyłek, liściem się nie podetrze, a zresztą jak wie że czeka na niego 30 osób to odczuwa presję i z kupy nici.

Kupę robią WSZYSCY. I Miranda Kerr i Antonio Banderas, królowa Elżbieta, Doda nawet mój ukochany Jason Statham. Dalej są piękni, kontrowersyjni, pożądani, szanowani. Zupełnie nie rozumiem co wstydliwego i obraźliwego jest w wyrazie „kupa”. Mieszkańcy Jaworzna mogą nawet sprawdzić co się dzieje z ich kupą zaraz po spuszczeniu wody, dzięki specjalnej aplikacji. I super.

Znam ludzi, którzy podczas tej czynności odczuwają nie tylko ulgę ale i przyjemność. I nie… nie są gejami. Az boję się poruszyć kwestię seksu analnego, ale jednak są osoby które to uwielbiają i podobno odczucia są zbliżone.

I nie bądźmy hipokrytami, ilu z Was po zrobieniu kupy z ciekawością sprawdziło jak się prezentuje w sedesie?


http://dirty-fabulous-life.blog.pl/2013 … #fp=blogpl